sobota, 9 kwietnia 2016

jeleni tercet

Tercet czyli zespół składający się z trzech wokalistów. Te byki, dziś były raczej nieme, ale bez wątpliwości jesienią zaśpiewają, oj zaśpiewają :)

Plan był prosty - nie ma światła, idę na leśną polanę i tyle.
Oczywiście nie poszedłem na byle jaką polanę, tylko taką, co do której mogłem przypuszczać, że coś się wydarzy. Mam kilkanaście miejscówek o sporym potencjale, ale dziś wybrałem akurat to miejsce.
Miałem tam niedawno niewyjaśnioną sytuację, wypadało postawić kropkę nad "i".
Dodatkowo oczywiście kierunek wiatru ... te rzeczy ;)
Usiadłem na skraju lasu, wpasowałem się w gałęzie świerka i czekam. Robię to niezwykle rzadko, więc dziś miałem sporo cierpliwości.

Po dwudziestu minutach, w odleglejszej części polany, zauważyłem kozła. Parostki w dalszym ciągu miał porośnięte scypułem, mimo tego, że już jakiś czas temu, widziałem kozły w trakcie wycierania.

Zalogował się na dłuższy popas i przez godzinę nie opuścił tej "zatoczki".
W zasadzie swoją obecnością, uprzyjemniał mi czas upływający na oczekiwaniu jeleni.
Jeżeli nic ich do tej pory nie wystraszyło, za około 30 minut powinny się pojawić. Będą schodziły z żerowiska, zajrzą nad nieodległe jeziorko i w drodze do dziennej ostoi, przejdą przez tę właśnie polankę.
A tu ... ja! :)
Wiatr miałem idealny! Zaciągało od północnego wschodu z tendencją północną, a miejsce z którego spodziewałem się nadejścia kawalerów, było lekko pod wiatr. W zasadzie jeżeli wyjdą, wiatr będą miały z boku, a ja byłem poniżej linii wiatru. To dobra opcja, by nie powiedzieć wyśmienita.

Nagle usłyszałem jakieś zamieszanie. Ze ściany lasu wyskoczyła spłoszona sarna, dodatkowo doszedł do mnie trzask złamanej gałęzi. Jeszcze wtedy nie wiedziałem czy to dziki czy oczekiwane byki.
Zwierzęta idące z tej strony, muszą do polany schodzić sporą stromizną, stąd nawet "cichobieżnym" jeleniom zdarza się na coś nadepnąć.

Z dokładnością szwajcarskiego zegarka, pierwszy ukazał się ten osobnik:

Tydzień temu fotografowałem go kilkaset metrów dalej.

Ciekaw byłem, czy scenariusz się powtórzy, czy może tym razem zobaczę również pozostałych kawalerów?

Jest drugi! Ufff :) Oba w trakcie nakładania poroża. Wyraźnie widać scypuł i przyrastającą kość.

Gdy zobaczyłem trzeciego, omal nie parsknąłem śmiechem! Pomijam fakt, że chyba zamówił sobie "trwałą" albo dokleił poroże butaprenem, ale co on wyprawiał!!!

Wyglądało to jakby zwariował :))) Wybijał się z czterech kończyn, skakał, no istny szał!
Przypomniała mi się kwestia osła ze Szreka - "latam, fruwam, pełny serwis!"

Ostatecznie jakoś się ogarnął i pozbierał ... świr!)



Kiedy już prawie weszły mi na głowę, wyskoczyła mi kość ze stawu kolanowego. Już kiedyś mnie to spotkało w czatowni. Ból nieprzyjemny, a jedyne co mogłem zrobić, to jak najszybciej zmienić wygibasowato-esoflorowatą pozycję i wyprostować nogę. Ból narastał gwałtownie.
Moje dziwne zachowanie nie uszło uwagi byków. Nic dziwnego przy tak krytycznie małej odległości.

Niczym samolot szturmowy, od szyku odłączył pierwszy ...

... potem drugi, a ...

... na końcu hmmm, może to nieco dziwne, ale ... ostatni! ;)

W trakcie odbicia, tylne racice mocno zagłębiały się w podmokłym terenie.
Na szczęście nie była to jakaś paniczna ucieczka, jest szansa, że jeszcze się tu spotkamy :)

No i taka to historia :)

p.s.
Kochani, to moje 150-e udokumentowane spotkanie z jeleniami w ciągu ostatnich dwóch lat, czyli od czasu gdy prowadzę bloga. To oznacza, że średnio w tym czasie, spotykałem jelenie co 4,8 dnia.
Tak tylko o tym piszę. To taka statystyczna ciekawostka, a może po prostu chciałem się trochę pochwalić ;)






39 komentarzy:

  1. Eh i co ja mam napisać co ? że mnie zgryzota bierze jak takie foty takich byków oglądam :))) Eh ile ja bym dał żeby mieć taką polanę u siebie :) Super spotkanie,tak na marginesie w tym roku jak minie mi szał na ptaki,tak gdzieś od czerwca planuję jeleniom poświęcić każdą wolną chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka polana jest wszędzie, u Ciebie też. :) Inna sprawa, że ja poświęcam jeleniom każdą wolną chwilę przez cały rok :)

      Usuń
    2. Wiesz może i mnie wciągnie na tyle że im będę poświęcał cały sezon :)

      Usuń
    3. Paweł, wciągnie Cię wciągnie, to najpiękniejsze zwierzę naszych lasów! :)
      Oczywiście razem z wilkiem, rysiem, borsukiem, kuną, sarną, lisem, dzikiem, łosiem, żubrem, bobrem, łasicą, wiewiórką, zającem, bielikiem, myszołowem, kanią rudą, rybołowem, brodźcem samotnym, czaplą, żurawiem, mysikrólikiem, puchaczem, sikorą czubatką i jeszcze jakimś tysiącem innych zwierzaków :)

      Usuń
    4. No to dałeś mi do myślenia z tą listą. Teraz nie będę wiedział który gatunek tak naprawdę wybrać ;)))

      Usuń
  2. Gratuluję pięknego spotkania, zwłaszcza, że je przewidziałeś i może powiedzieć zaplanowałeś i foty piękne wyszły. Te dwa pierwsze, to pewnie będą potężne byki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Grażynko:) Potężne nie, ale to już byki w średnim wieku, tzw. druga klasa wieku. Wydają się być w doskonałej formie, mogą nałożyć sympatyczne poroże. Na potężne wieńce będą musiały poczekać jeszcze ze 3-4 lata. Nie jest powiedziane zresztą, bo czasami młody byk potrafi zaskoczyć takim wieńcem, że szok. Stan zdrowia, geny, zima, ilość i jakość pokarmu - jeżeli te czynniki są OK, to synergia może być spora.

      Usuń
  3. Kolejny kapitalny post Krzysztof. Naprawde świetnie się to czyta :) Zazdroszcze i gratuluje wiedzy, doświadczenia i wytrwałości. A z tym kolanem to pozwól, że nie skomentuje hehe. A tak w ogole to dosyć przyszłościowe byczki, za jakieś 2-3 lata mogą odegrać ważną rolę podczas rykowiska no i oczywiście nosić niezły oręż. Pozdrawiam, Sew

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, dziękuję Sew :) tak, masz absolutną rację. Te dwa to z pewnością przyszłościowe byki. Będzie z nich pociecha. A z kolanem to sam nie wiem :))) drugi raz podczas skrętu w kucki, coś tam się dzieje :))) Muszę uważać ;)

      Usuń
  4. A ja poszłabym za nimi zobaczyć co jedzą hi, hi. Czy tam gdzieś nie rosną super grzybki :). Jeden bryka, drugi wywala jęzor hmmm, coś przyswoiły hi, hi.
    Krzychu rozbroiły mnie te dwa zdjęcia, śmiałam się w głos, doskonałe wyczucie chwili.
    Chcę jeszcze! Kasia z Olsztyna.
    Ps. A propos "końskiego" komentarza, konie to moja miłość, pstrykam wszystkie, na jakie trafiam, a te oczy wczoraj po prostu mnie urzekły... Wiem, że wolisz jelenie, ale konie też Ci się udają, dlatego proszę o jeszcze i w tej materii :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obiecuję Kasiu, że konie jeszcze będą! W pełni na to zasługują, a ja je bardzo lubię! Mam na oku też fajne zimnokrwiste, jak będzie pogoda, to się do nich wybiorę :)
      A z grzybkami-haluckami to chyba masz rację!!! Ten wariat musiał się czegoś nażreć ha ha ha haha aha ah

      Usuń
  5. kapitalnie trio uwieczniłeś, a w szczególności rozbrykańca !:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zabawny, bardzo nawet. Zdjęcia nie oddają tego w pełni :)))

      Usuń
  6. Krzysztofie gratuluje świetnych ujęć i rewelacyjnego wyniku spotkań z jeleniami, chyba wybiorę się do ciebie na rykowisko ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie opisane! Super się czyta Twoje opowieści :-) Świetne foty. Zazdroszczę ciuteńkę takich spotkań :-D miałam kilka, ale ciągle mi mało. .. Pozdrawiam Hania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, całkowicie Cię rozumiem, mi też jest ciągle mało, a każde kolejne spotkanie potęguje chęć przeżycia kolejnego. Bardzo Ci dziękuję za opinię, szczególnie, że tak miłą:)

      Usuń
  8. Elegancki gang! Co prawda w porządnym gangu, wszyscy członkowie mają takie same nakrycia głowy, ale i tak chłopaki, jak malowane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he, rzeczywiście o tym nie pomyślałem, ale stadko kawalerskie to jednak banda! ;)

      Usuń
  9. Wspaniałe! U mnie często koło samochodu przebiegają sarny albo i staną, najczęściej wtedy, kiedy nie mam aparatu ;) Uwielbiam je oglądać. Zaciekawiłeś mnie żonkilami w Szwecji, może masz jakieś zdjęcia? Z przyjemnością bym obejrzała. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "niemanie" aparatu to podstawowy warunek, wręcz imperatyw, by coś ciekawego się działo. :)
      Akurat żonkili w Szwecji nie fotografowałem, może dlatego właśnie, że były wszędzie, ale w Googlach napewno są. To w końcu Ich kolor narodowy :)

      Usuń
  10. Ciekawe czemu ten ostatni świrnięty ma takie poroże, podczas kiedy inne mają normalne jak na tę porę roku? Wspaniałe fotografie, bez dwóch zdań. Współczuję przykrego wypadku ze stawem i życzę aby się nie powtarzało to oraz wielu ciekawych spotkań z jeleniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to najmłodszy z tej trójki byczek, a te młodziaki potrafią do maja dojechać z porożem :)

      Usuń
  11. W filmie " Szpiedzy tacy jak my " był motyw jak szpiedzy przybrali się za krowę podchodząc do twierdzy Nazistów. Jestem ciekaw co stałoby się z tym "naćpanym" chłostem gdybyś wyszedł w przebraniu byka albo licówki ??? :)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, zaraz licówki! W przypadku tego gnojka wystarczyłoby, żebym po prostu wyszedł :)))

      Usuń
  12. Piękne zdjęcia, zazdroszczę dostępu do takich miejscówek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, takie miejscówki są wszędzie, trzeba je tylko znaleźć i cierpliwie i często tam zaglądać :)))

      Usuń
  13. No i co tu jeszcze dodać? No po prostu należą Ci się wszelkie możliwe OCHY i ACHY jak psu buda. Więc do dzieła:
    OCHHHH, ACHHHH, UCHHH, ECHHHH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz mogę opublikować kolejny post! ;)
      :))))

      Usuń
    2. Już widziałam, komentowałam. Czy to oznacza: Idź Ludzie w las po materiały do kolejnego postu?

      Usuń
  14. Piękne okazy i cudowne zdjęcia wprost żeby nie powiedzić z bajki -fantastyczne serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami las obdarzy, wystarczy tylko być we waściwym miejscu i oczywiście w danym momencie :)

      Usuń
  15. Za młodych lat zawsze z dziadkiem biwakowalismy w lesie. Zobaczenie jelenia na żywo z bliska to cos niesamowitego. Polecam każdemu, odzież turystyczna, namiot, jedzenie i do boju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, zgadzam się i zachęcam :) to piękne chwile i jak widać też masz świetne wspomnienia :)

      Usuń
  16. Za młodu także jeździłem do lasu na biwaki. Wspominam to wyśmienicie poza oczywiście komarami i kleszczami :) Czasem teraz udaje się z synem pochodzić po lesie w weekendy i mam wrażenie, że jest o wiele mniej zwierząt, nie mam pomysłu dlaczego tak się dzieje...

    OdpowiedzUsuń