wtorek, 16 października 2018

A Warmia szaleje, przebiera się i stroi!

Staram się nie być przewidywalny w moich wyborach i gustach. Dotyczy to również, a może przede wszystkim, próby zaskakiwania samego siebie, a niewiele brakowało i tej opowieści dałbym tytuł "Barwy Jesieni".
Posłużenie się czymś tak oklepanym, byłoby kompletnie beznadziejne. Już jutro, o mniej więcej 7.13 rano czułbym się z tym źle.
Nie twierdzę, że nadany tytuł jest w czymkolwiek lepszy, ma jednak jedną niezaprzeczalną przewagę ... jest w swojej formie jedyny! I o to mniej więcej chodzi tygrysom :)

Ugiąłem się przed urokami jesieni i klęknąłem przed nimi. Jak każdy, ja też musiałem, a nawet bardzo chciałem, poświęcić przynajmniej jeden dzień na hołd złożony urokom tej pory roku.
Nie wybrałem się do lasu, ot co!
Warmia, kraina w której się urodziłem, której jestem wierny, którą szczerze uwielbiłem, oferuje nieskończony wachlarz możliwości sycenia się nietuzinkowym krajobrazem. Moreny, górki, pagórki, jeziora, lasy i pola, nieużytki, remizy, bagna i torfowiska ... co komu w duszy gra.
Tym razem wybrałem się na wałęsanie po polach i łąkach.
Tu nic nie jest do ogarnięcia po horyzont. Głębia każdego widoku definiowana jest polodowcowym ukształtowaniem terenu. To z tego powodu w lesie, gdy nie możemy tego ocenić, okazuje się, że jakaś część drogi męczy nas w sposób szczególny, bo jak się okazuje, od dwudziestu minut praktycznie się wspinamy.

Na tę wyprawę wybrałem całkowicie nieprzypadkowy dzień. Wiedziałem, że będzie mgliście i słonecznie. Wyruszyłem znacznie przed świtem.
 Rozpoczynam sarnami skaczącymi po ciemnym jeszcze ale kwiecistym nieużytku. W zasadzie sam je ledwo widziałem.

 W porze gdy świt dopiero zapowiada się ledwo wyczuwalną poświatą.

 Na pochylni jednej z nadjeziornych moren.

 Kraina tajemnic i marzeń.
Za godzinę jej bramy będą zamknięte, więc śpioszki obudzą się już w zwykłym świecie.

 Tu akurat łagodnie pofałdowany teren z nieckami wypełnionymi mgłą.

Jaśnieje.

Świt zastał mnie na polach przy gigantycznej trakcji energetycznej. Zwykle unikam takich miejsc, a szczególnie nie lubię ich fotografować. Jak pisałem jednak na wstępie, jeszcze bardziej lubię się zaskakiwać i ...
... Warmia ma też i takie oblicze.

 Nie mogłem się oprzeć tej wymownej graficie.


 W zagłębieniach terenu jeszcze długo zalegały mgliste pierzynki.

 Wystrzeliła bardzo wysoko. Nie mogłem oprzeć  się wrażeniu, iż w tym miejscu na potrzebę jej skoku, ktoś wyłączył grawitację! :)

 Warmińskie kaskady i remizki ... bardzo warmińskie zdjęcie.

 Wschód zawsze jest początkiem końca krainy, której mgliste niedopowiedzenia leżą mi blisko na sercu.

 Gęsi zbierające się między morenami do dolotu.

 Dzięki wybrzuszeniom terenu można jeden świt przeżyć kilka razy :)

 Tak wyglądają odchodzące w zapomnienie warmińskie drogi. Mam nadzieję, że nie uda się wszystkich zamienić w trasy szybkiego ruchu. Warmia straciłaby ogromnie dużo ze swojej "klimatycznej wyjątkowości".  Między innymi podróżowanie takimi drogami przenosi turystów do innego świata, To dzięki takim drogom, czują, że są w cywilizacyjnym zaciszu, na marginesie pędzącego świata. Uwielbiam nimi podróżować.

 Ktoś ... coś ... jakieś wątpliwości, że nie przesadzam? :)

Wracając zajrzałem do prywatnej hodowli jeleni, którą odwiedziłem w zeszłym roku. Ten piękny byk, nałożył w tym roku nieco słabsze poroże. Jest już w wieku redukcyjnym, uwstecznia oręż. Oglądanie tych zwierząt w zagrodzie, z ich oczywistą dedykacją kulinarną, wywołuje we mnie negatywne odczucia. Ten człowiek oczywiście robi to legalnie, zwierzęta są okolczykowane itd. Nie można mieć do niego żalu, jednak nie mogę pozostać niewzruszony, gdy król puszczy chodzi po pastwisku z kolczykiem w uchu jak krowa. Dziwne to jakieś ... niepojęte. Nie zmienia to faktu, że byk jest piękny.


10 komentarzy:

  1. Uroki Warmii niewątpliwe. Zdjęcia ciekawe. Hodowla jeleni bardzo smutna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ale staram się dzielić wszystkim co widzę, co mnie cieszy i zasępia. Jak w życiu, jak w życiu!

      Usuń
  2. Nie można się oprzeć tej urodzie Warmii a tegoroczna pogoda tylko to potęguje, też łaziłam tu i tam i wszędzie coś pięknego oferowała przyroda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propos pogody, mogłoby już solidnie popadać. Obawiam się, że poziom wód gruntowych jest krytycznie niski.

      Usuń
  3. Nie byłam nigdy w Twojej krainie, dlatego dziękuję za tę piękną wędrówkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, piękna ta Twoja Warmia, och piękna... Te mgiełki, te nierówności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest piękna ale żeby nie wyjść na "krainowego szowinistę" :) podkreślam, że kocham pogórze, góry, szczególnie Tatry jak i Bieszczady, oczywiście morze, Mazury, Kaszuby i Kurpie. Wszystkie te krainy mają to coś! :)

      Usuń
  5. Jeszcze się nie ogarnąłem po poprzednim wpisie a tu już nowa dawka emocji ... nie wiem czy to wytrzymam ... ;-)

    OdpowiedzUsuń