sobota, 14 grudnia 2019

On czyli ja!

Dużo pracy, dużo zajęć, wykłady, szkolenia, do tego grudzień, sporo zamówień na noże i bransoletki. Co tu dużo gadać, wyjście do lasu zaczyna być nie lada rarytasem. Ale to dobrze. Człowiek od razu docenia tę możliwość. Człowiek ... pisanie o sobie w trzeciej osobie to totalna kicha. Człowiek, czyli on, czyli ... ja :)
Niech będzie!
On ostatnio aby podołać wszystkiemu rozdzielił się na "ja" i "on" i teraz jest ich dwóch, czyli nas.

Sto razy już to robiłem ale za każdym razem uchwycenie jej w locie cieszy :)

Podobnie jak uchwycenie "zwierzałki" na tle światła w tunelu :)


Owoce dzikiej róży to nie lada gratka dla ptaków pozostających u nas na zimę.

Przy okazji są bardzo fotogeniczne.

Dzisiejszy krajobraz z sarną.

Przy gruncie zimno, oj zimno. Fajnie widać, jak podgrzane za dnia pęcherzyki powietrza drążą lód w ruchu do góry.

 Te "suchacze" zawsze kogoś skłonią do fotografii. Tym razem mnie.


Oczywiście łania czujna jak praktykant wbijający pierwszego w życiu gwoździa.


Bardzo ale to bardzo liczyłem, że tu coś zobaczę i równie bardzo się rozczarowałem ale miejsce piękne!

Także tym razem bez większych fajerwerków ale w grudniu wypada to z godnością przyjąć na klatę.



8 komentarzy:

  1. Czyli jednak dołączasz do grupy ludzi pod hasłem "nie mam czasu ale muszę do lasu" :) Nie wybrzydzamy, co prawda nie ma albinotycznego jelenia z jednym parostkiem, ani kadru z wilkami wgryzającymi się w rzyć myśliwego, ale z okazji świąt wybaczam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam gdy komentarz jest lepszy niż post - dziękuję :) Od razu wiem, że zaglądają tu wyłącznie inteligentni ludzie. Pozdrowionka!

      Usuń
  2. Dzięki, że pooddychałeś za mnie! Liść z lodem superowy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Krajobraz z sarna kosztowal mnie troche wysilku by zrozumiec tytul..ale masz racje, jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, a jak ja się nawysilałem, żeby ją dostrzec :)

      Usuń