sobota, 16 września 2017

Jelenie, byki, jelenie i tak w kółko ...

Trudno, pewnie część z Was ma już jeleni po dziurki w nosie, ale to dla nas, miłośników jeleni, wyjątkowy moment. Niestety również dla miłośników polowania na te piękne zwierzęta, ale skupmy się na przyrodzie i tych cudownych zwierzętach.
W ciągu dwóch dni miałem przyjemność fotografować dziewięć byków.
Muszę te spotkania podzielić na dwie opowieści, bo byłoby nie fair wobec tych obserwacji, bym to wszystko potraktował jak bigos świąteczny.

Były spotkania o niezwykłej sile doznań estetycznych. Obserwacje przebiegały w tak wyjątkowych okolicznościach przyrody, że musiałem się niemal uszczypnąć, by uwierzyć, że to nie sen, że nie jestem w bajce.
Weźmy np. pod uwagę tę sytuację:

Niezwykłej urody byk, z porożem ubabranym w torfie, kroczył jakąś niepojętą krainą.
Światła, plany i te trawy powodowały, że musiałem się zmuszać do zdjęć, bowiem zauroczony sytuacją potrafię o tym zapomnieć. Tu zapomniałem na chwilę kim jestem.

To miejsce obdarzyło mnie kilkoma szansami i pozwoliło szczęśliwie uwiecznić też inne chwile:
Zdjęcie ma tytuł - "odbicie". Jelenie patrzą na siebie, co stworzyło złudzenie odbicia w lustrze :)


 Kapitalne miejsce!


 Stary i młody oraz dwie łanie.


Łania, cicha bohaterka rykowiska. To ona je inicjuje (feromonami) i o nią cała ta zadyma.
Zapach rujnej łani (grzejnej) jest impulsem wyzwalającym zamieszanie zwane rykowiskiem.


Kolejne spotkanie to istny szok!
Byk w szczytowej formie z niezwykle mocnym porożem, w zasadzie omal mnie nie staranował.
Szedł na mnie w takim tempie i był tak ogromny, że mimo sporych doświadczeń, nie miałem dość spokoju, by opanować sprzęt.
 Przyznacie ... czort!


Piękny czternastak. Czysty majestat i duma!


 W pewnym momencie dzieliła nas tylko ta gałązka. To było tak, jakbyśmy obaj znaleźli się w jednym pokoju!


Monstrum!


W czasie poszukiwania byków używam, w pewnym oczywiście zakresie, węchu, który trenowany, staje się nieco czulszy niż zwykle. Znalezienie się w smudze zapachowej sromotnika bezwstydnego nie należy do przyjemności :)
Ten falliczny grzyb jest niezwykłym atraktorem dla muchowatych. Lgną do niego jak głupota do polityków.


Tego ranka spotkałem jeszcze wdzięcznego młodzieńca zajadającego liście niczym afrykańska okapi.


Fajny i niezbyt częsty widok. Dorosłe byki w okresie rykowiska nie pobierają pokarmu, ale ten młodzieniec jak widać nie ma z tym problemu :)

Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał, że tego ranka ponownie spotkałem lisa!
Była jeszcze noc. Zdjęcie robiłem przy ISO 8000 i czasie 1 sekunda!!!
Efekt bardzo mi się podoba.

Wkrótce ciąg dalszy, czyli obfity wczorajszy wieczór i dzisiejszy ranek ;)
Do miłego!

14 komentarzy:

  1. a mnie od tego rykowiska nogi bolą:))))
    MW.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. one bolą, bo włażą w ... :))) Ja już mam kumulację zmęczenia! Takiego tempa, czyli sumarycznie około 30 km. dziennie nie wyrabiam :)

      Usuń
  2. Cudowne okoliczności obserwacji! Jak we śnie... Byk mocarz rzeczywiście potężny. Czekam na drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byków nigdy dość! ;) Ja wczoraj również byłem ''na bykach''. Były dwa i trzy łanie. :)
    Najlepsze zdjęcie, pt. ''odbicie''! Ale inne również piękne, m.in. dzięki scenerii. ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłeś naprawdę blisko ... aż kusi mnie by zapytać czy tak byk może zaatakować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, raczej nie. słyszałem o jakichś incydentalnych przypadkach, ale nie biorę tego pod uwagę, w ogóle :)

      Usuń
  5. Ludziska gdzie macie takie cudne tereny? Wokół Trójmiasta ciężko ostatnio o kozła sarny, a dopiero jelenie? Gupia aglomeracja. Trzeba było siedzieć w Olsztynie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to bezpośrednie okolice Olsztyna, takie miasto, takie okolice :)

      Usuń
  6. Niesamowite spotkania i super fotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczególnie z tym potworem, który mało mnie nie zdeptał :)

      Usuń