piątek, 13 października 2017

Przebłyski ...

Piąteczek, piątunio!

Wczoraj przez chwilę dostrzegłem słońce.
W te pędy (obcokrajowcom uczącym się polskiego wyjaśniam, że w tym zwrocie nie chodzi tyle o rośliny, co o pośpiech) wydarłem z domu.

Natychmiast pomyślałem coś w stylu "O Warmio moja miła!" i co chwila fotografowałem wyrwane z dotychczasowego mroku, rozświetlone kadry.

Wszystko mnie cieszyło, nawet pospolite "niemowy".

 Można było eksperymentować, bo z tytułu wiatru, co i rusz inne niebo!


Nawet "infra" wydawała się atrakcyjna, choć w kadrach omijam ślady człowieka, jak mój niezapomniany pies kałuże.

To oczywiste - wbiłem do lasu!
A w lesie bosko ... przez moment. W lesie ogromna chmura zaskakuje. Nie widać jej z daleka, jak na polu. Pchana wiatrem wyłania się gwałtownie zza drzew i efekt jest taki, jakby ktoś nagle wyłączył światło!

W ciągu pół minuty zrobiło się ciemno.
Wypad!
Lecę szukać ostatniego światła na otwartej przestrzeni.

A tu dzieje się!


Krowy z niezmąconym niczym umysłem, kontynuowały rozpoczęty rano posiłek. I tu mam z nimi wspólny mianownik, bo ten scenariusz na życie bardzo by mi odpowiadał. Wstać, jeść i od czasu do czasu oddać trochę płynów ustrojowych! Farciary!

To drzewo gdyby umiało przemówić, brzmiałoby to raczej "Nie ja, lecz chamskie śruby we mnie!"

W konsekwencji tego powyższego obrazka, po uświadomieniu sobie czegoż to w imię wiary nie położyliśmy pod ołtarzem ofiarnym, nie mogłem oprzeć się przed wykonaniem tego kadru.
Jakoś mi tu konweniował.
Piękny, krwisty zachód słońca ... można by rzec ;)

I tak, to raz zachwycając się cudem jakim jest Warmia, przyroda, raz popadając w spontaniczną kontemplację nad dysonansem poznawczym jaki wynika z faktu bycia człowiekiem, spędziłem wczorajszy wieczór.


Mam ten kadr w stu odsłonach, w stu różnych porach roku, dnia i pogody :)

Sesję zamykałem nocnym już zdjęciem sarny.
 Nie mam pojęcia jak aparat ją zobaczył, bo jej już nie widziałem!

9 komentarzy:

  1. Cieszy mnie i wkurza to samo co Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bo ... człowiekiem trzeba być, nie zindoktrynowaną tubą ;) Jeżeli człowiek jest niemal równoważny z istotą myślącą, to życzyłbym sobie, żebyśmy korzystali masowo z przywileju jakim jest swobodne myślenie, własne, niezależne zdanie czy zdolność do wyrażania poglądów. To takie proste. Wymaga tylko szacunku do siebie i wiary w ... siebie! ;) Jak ktoś nie wierzy w siebie, to łatwiej mu wierzyć w kogoś innego. Jeden na drodze takich poszukiwań spotka księdza, drugi sutenera. Żadne z tych rozwiązań nie jest ideałem. Pierwsi ciągnęli wiernych na wojny, drudzy do burdelu :)))

      Usuń
  2. Też wczoraj wieczorem w lesie. :) Raz lało, raz wychodziło słońce... Ciekawa pogoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym zdaniu brakuje wyrazu ''byłem''. ;)

      Usuń
    2. ale brak "byłem" nie wpłynął na moje zrozumienie kwestii ;) Tak, pogoda świetna.

      Usuń
  3. Chmurzyska jesienne to jest temat. Dramatyczne, histeryczne a tylko czasami łagodniusie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poświęciłbym im więcej czasu, ale nie maja uszu ani oczu, nie zostawiają tropów, wystarczy łeb na taras wystawić i są - mizerne wyzwanie ;)

      Usuń