środa, 1 listopada 2017

Wszystkich Świętych w lesie ...

Znam wiele mogił ukrytych w lesie. Różne były losy i powody dla których Ci ludzie zostali pochowani z dala od ludzkich siedzib i cmentarzy. Nie wnikam w to ale czuję z nimi więź, być może w jakiś swoisty sposób zazdroszczę Im miejsca wiecznego spoczynku.
W końcu nieprzerwanie są tam, gdzie ja mogę tylko bywać.
Wybrałem się nad jedną z tych mogił. Nie umiem się modlić, zatrzymałem się więc i serdecznie pomyślałem o zmarłej osobie.
Ktoś, mimo naprawdę oddalonego miejsca, od wszelkiej nawet drogi, odwiedza tę mogiłę.
Może niezbyt często ale to jednak miłe.

 Pogoda dopełniła specyficzny nastrój tego dnia i miejsca.
Odciśnięte w pobliżu wilcze tropy uświadomiły mi jak bardzo niecodzienne jest miejsce tego pochówku.

Wszystko dziś w lesie wydawało się takie ... zadumane.
Nawet spotkane jelenie.

 Cały las był cichy i nawet w prześwitach, półmroczny.

Bardzo mi się ta atmosfera podobała. Najbardziej to, że dziś nie miałem wątpliwości, że jestem tu sam. Grzybów nie ma, polowań dziś nie było, dzień wolny od pracy i do tego deszcz.
Wiadomo, tylko Mikunda mógł się tu pałętać bez względu na okoliczności. :)

Z bliska sprawy miały się już całkiem inaczej!
Więcej koloru i ostrości.
Obrazy stawały się konkretniejsze i oczywistsze, jakby nie przejmowały się panującą szarzyzną.



A kiedy kucnąłem zbliżywszy się nieco bardziej do mikroświata, okazało się, że pod nogami mam oszlifowane i bardzo krótkotrwałe diamenty, których nie powstydziłyby się najznamienitsze szlifiernie kamieni szlachetnych.
"Mniejszy świat" perlił się zalotnie i lśnił ale w swojej subtelności i dyskrecji nie zakłócał osobliwości dzisiejszego święta.
Mimo bezwzględnej atrakcyjności, zdobienia tych liści nie wydały się ani próżne ani przesadne.
Ich przelotność podnosi niezwykle ich wartość lecz nie tę materialną.




10 komentarzy:

  1. Znam miejsce w lesie, gdzie są dwie mogiły małżeństwa, którego z niepamiętam jakiego powodu nie chcial na cmentarzu pochować duchowny. Znajdują się w lesie, niedaleko miejsca, gdzie stał ich dom, który został zniszczony przez Rosjan, którzy ich zamordowali. Zginęli, ponieważ byli za rzeszą niemiecką, na ich byłym podwórzu były ślady po paleniu niemieckich mundurów, leżała nawet nazistowska odznaka. Teraz nie ma po ich domostwie śladu. No może, gdzieś można znaleźc jakąś cegłę lub kamień z fundamentu. Ale mogiły stoją, i równieź ktoś je odwiedza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ciekawa ale chyba dosyć mroczna historia.

      Usuń
    2. Dla nas ciekawa, ale co przeżyli tamci ludzie...
      Znam tę historię od znajomego, który poznał ją od osoby, która przeżyła tamte [II WŚ] czasy. A ile w niej prawdy to nie wiem... ;)

      Usuń
    3. czasami takie historie potrafią zaskoczyć.

      Usuń
  2. Chciałabym, żeby moje prochy zostały rozsypane w lesie bukowym, moim ulubionym.

    OdpowiedzUsuń
  3. O część mogił ktoś jeszcze pamięta ale są takie po których nie ma ani śladu wiec spacerując w tych dniach po lesie warto pomyśleć o tych co kiedyś żyli na danym terenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze myślę. Trudno nie myśleć idąc samotnie przez las :)

      Usuń