wtorek, 22 sierpnia 2017

Przyczłapy i w ogóle :)

Trochę inaczej, czyli dziś o "przyczłapach".
Przyczłapy to obserwacje i też zdjęcia, które powstają przy tzw. okazji.
Wyprawa zwykle ma jakiś cel, u mnie jest on raczej oczywisty, zwykle idę podglądać jelenie.
Wyjątkiem były sytuacje, gdy zbierałem materiał do monografii o krukach, czy też inne okoliczności.
Bez względu jednak na główny cel wypraw, powstaje całe mnóstwo oczywistych, choć nieprzewidzianych obserwacji dodatkowych.
Często stają się one filarem tematycznym i wartością samą w sobie.
Do takich zdarzeń zaliczam zaskakujące spotkania z borsukiem, wilkiem czy innymi rzadkimi gatunkami oraz wszystkie nietypowe sceny z życia zwierząt.
Do dziś mam pewne braki i potrzeby, o których myślę niemal przy każdym wyjściu.
Czekam jak świąteczny karp na wodę, na ciekawe spotkanie z kuną leśną, z jenotem, z jarząbkiem, bąkiem i na naprawdę dobre zdjęcia kukułki. Brakuje mi jakiegokolwiek zdjęcia rysia czy orła przedniego. Na spotkanie z niektórymi przedstawicielami gatunków nawet nie liczę, ot tak marzę sobie tylko.
Oczekiwań jest oczywiście o wiele więcej. Jednym z nich jest zdjęcie mocnego byka w jakimś widowiskowym skoku przez rów, krzew ... cokolwiek czy stado jeleni przebiegających przez jakiś bród.
No cóż, marzenia trzeba mieć,  one wyrywają nas z łóżek i domostw, nie pozwalają zasnąć i budzą przed świtem.
Szanować jednak wypada to, co natura daje i cieszyć się, że mogliśmy być świadkami świata, który dla większości wciąż pozostaje wielką tajemnicą.
Z tego powodu, chciałbym dziś pokazać ile zbiera się dodatkowych obserwacji w ciągu dwóch wyjść do lasu.

 Gdy czekałem na jelenie, zapadał zmrok i już sam las wyglądał pięknie. To wystarcza by cieszyć się obecnością w takim miejscu.


 Rano, w drodze do lasu, zaskoczyła mnie konfiguracja chmur ...


 Piękny szylkret polował o świcie w mokrych trawach łąk.


 Jeszcze nie rozbudzone zające czekały na cieplejszy powiew poranka.


 Prawdziwy szarak.


 Ściernisko jest ciekawym ekranem dla różnych scen, nawet w tak pochmurnym dniu.


 To może nie ta skala co w Puszczy Piskiej, ale wiatr i u nas pozostawił nieco pamiątek.


 Zupełnie nieoczekiwana w tym miejscu piegża! Pierwszy raz spotkałem ją w dużym kompleksie leśnym. Wprawdzie przy sporej polanie leśnej ale jednak nie w krajobrazie raczej rolnym, który zwykle preferuje.

 Ja je po prostu uwielbiam i często mi pozują ... no cóż :)


 Są wdzięczne i tyle.


 Warmia w porze żniw piękna jak w każdej innej odsłonie.


 Bocian ... odległy :)


 W innym niż ostatnio ujęciu, a też wart pokazania.


 Dzień później w gęstym, mglistym oparze poranka.


 Taka niespodzianka, poranny spacer nad jeziorem.


 Uwielbiam takie sceny!


 Lub takie, w których nagłą rolę odgrywa jakieś nieoczywiste światło ... znikąd.


Ewidentne oznaki nadchodzącej jesieni.

 Tak blisko myszaka i to bez czatowni można się znaleźć, ale trzeba być prawdziwym duchem. Tym razem mi się udało.


 Upiór w lesie! :)))


 To bardzo towarzyskie maleństwa, więc bardzo często znajdują się w zasięgu optyki.


Wystartował dosłownie 4 metry nad moją głową. Ja zaskoczyłem jego, a on mnie!
W efekcie końcowym zanim się poogarniałem z przysłoną, czasem i wszystkim co było nastawione "na las", zrobiłem zupełnie przeciętne, dokumentacyjne zdjęcie. Bielik z bliska zawsze robi wrażenie. To akurat młody dwulatek. Ale takich obserwacji jest zawsze znacznie więcej niż zdjęć. :)

Mam nadzieję, że ten spacer z przyczłapami nie był nudny. ;)





19 komentarzy:

  1. Absolutnie nie był nudny … od niedawna śledzę Pana blog, ale zdążyłem przeczytać już chyba wszystkie wpisy wstecz. Jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko zdjęć, ale przede wszystkim leśnych wędrówek tak pięknie i ze swadą opisywanych. Fotografią przyrodniczą zainteresowałem się niedawno. Moją pasją jest fotografia lotnicza (i lotnictwo oczywiście), ale coraz mniej mam czasu na wyjazdy na lotniska i pokazy lotnicze za to lasy, pola i laki są na wyciągniecie ręki. I tak buszując w internecie w poszukiwaniu wskazówek jak podejść zwierzynę czy zbudować czatownię natrafiłem na ten blog, z czego bardzo się cieszę, bo dużo wiedzy z niego wchłonąłem. W fotografowaniu raczej jestem biegły bo fotografia lotnicza jest również bardzo wymagająca i wiele doświadczeń mogę wykorzystać w fotografii przyrodniczej. Niestety jestem zielony w kwestii tropienia, zasadzanie się etc. Mam znajomego leśniczego i już raz zrobiliśmy zasiadkę na jelenie, ale niestety się nie pojawiły. Póki co trenuję na koziołkach i ptactwie i uczę się poruszać po lesie i łąkach tak aby nie płoszyć wszystkiego naokoło. Mam swoją stronę www i utworzyłem tam już dział ze zdjęciami przyrodniczymi ale na razie nie ma czym się chwalić.
    Życzę powodzenia w leśnych wędrówkach i czekam z niecierpliwością na każdy nowy wpis. Pozdrawiam Maciej Cyl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek, przede wszystkim, nie Pan, nie Pan proszę :) Jestem spokojny o Twoje umiejętności fotograficzne, a jeżeli chodzi o umiejętność tropienia, to wybierz się kiedyś w moje okolice na jakiś urlop czy coś i pomyślimy jak przyspieszyć edukację ;)

      Usuń
    2. I to jest bardzo dobry pomysł :-) Spróbuję to uwzględnić w moich przyszłorocznych planach urlopowych ... o ile mnie wcześniej jakaś dzika locha nie rozjedzie ... ;-)

      Usuń
    3. nieeee, one nie mają takich tendencji, musiałbyś się bardzo postarać :))) Wpadaj do leśniczówki Gaja, zrobimy kilka wspólnych wypadów i już :)

      Usuń
  2. Leśny częściej dawaj te przyczłapy, świetne są. Rewolwery chmurne i baloty - wow. Mnie ostatnio zabiły baloty przy drodze do Bartoszyc - hektary balotów jak jakieś wojska najeźdźcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam się baltów regularnie boję - cholera wie, kiedy to zacznie się toczyć na człowieka! :))

      Usuń
  3. A i ten brązowy pitaszek to strzyżyk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. si Siniora czy też Siniorina, bo nie sklejam, który wyraz właściwy dla Jej Mości ;)

      Usuń
    2. Pesel raczej wskazuje na Siniorę a stan cywilny.... na nie wiadomo co

      Usuń
    3. No i Proszę Pana czas chyba na jakąś kompromitującą fotę, bom kolejny gatunek ptaszora zaliczyła.Już czekam la,la,la

      Usuń
    4. Siniora ... ina, jak sfotografuję coś nieco trudniejszego, zapewniam, że z lubością doprowadzę do kompromitacji ;)

      Usuń
  4. Ależ skąd! Był ciekawy jak zwykle. Zdjęcia naprawdę nastrojowe, te światło, mgła. Upiora lesnego lepiej się nie dało uwiecznić. ;) Piegża w lesie? Niespodziewałbym się :) Bardzo ciekawie wygladają żurawie spacerujące na tle jeziora. Unikatowe jest także zdjęcie chmur. Na jarząbki, to zapraszam do mnie. Gdy trwa ich okres godowy nie ma dnia bym ich nie spotkał. Wylatują zawsze pod nogami. Fajnie można też wabić samce na gwizd. Na bąka też mam bardzo dobre miejsce. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nudny ?! Tyle się tu dzieje, że nie ma czasu na nudę. Cudne fotki ... cudne!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nudy na pudy jak co post :-) podobno baloty już się na ludzi toczyły podczas ostatnich nawałnic. Ps. Skąd wiesz, że ten bielik to dwulatek? Po dziobie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, przepraszam, tak ciężko czymś zaskoczyć ;)
      Jest kilka markerów wieku, ale jednym z czytelniejszych we wczesnych latach, jest stan czy sposób wybarwienia sterówek. Proces ich "wybielania" jest stopniowy i postępuje wraz z wiekiem. Potem ocenia się też stopień jaśnienia piór głowy i podgardla, kolorystykę dziobu itd.

      Usuń
  7. Kot jest rewelacyjny. Zawsze jest kot. gdziekolwiek by się nie było to kot jest na bank, tylko może my go nie widzimy, ale jest, zawsze jest :))))))))))

    OdpowiedzUsuń