poniedziałek, 14 maja 2018

Dorwać zgłąba!

Wciąga mnie świat makro, tym bardziej, że ostatnio nie daje o sobie zapomnieć.
Po 6 suchych tygodniach, gdy zjawiam się w lesie, mam wrażenie, że komary skrzykują się z całej okolicy!
"Hej mamy frajera! Jest i krew i niewyczerpywalny wodopój w jednym!"
Tak przynajmniej to odbieram. W sobotę nie miałem żalu, bo nie skorzystałem z repelentu, ale w niedzielę opsikałem się z nadzieją, że sobotni scenariusz nie powtórzy się!
Nie pomogło - powtórzył się.
Nie przypominam sobie takiej determinacji komarów i takiej ich ilości. No szok!
Rozprowadziłem DEET po zewnętrznych częściach dłoni, to pogryzły mnie nawet w gruboskórne poduchy wewnętrznej części dłoni.
Przyznaję, że trzeba sobie odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań i sięgnąć do najgłębszych obszarów motywacji, by pozostać w lesie. Usiąść i poobserwować otoczenie przez 20 minut?
NIEWYKONALNE!!!
Pomijając tę subtelną niedogodność, owadzi świat skupił na sobie moją uwagę.

Bardzo żałuję, że nie miałem świadomości, że fotografuję tak rzadki, a przede wszystkim niezwykle interesujący okaz - zgłąb!
Gatunek, o którym materiałów jest jak na lekarstwo.

Gdybym wiedział, skupiłbym się bardziej na jakości zdjęcia i pełniej go udokumentował.
Widoczne pokładełko, przy pomocy którego samica składa jaja, osiąga 7 cm długości!
To powoduje, że cały owad osiąga nawet 12 cm długości - imponujące!
Kontrasty białych plamek na czarnym tle i jaskrawo pomarańczowo prześwietlające się kończyny robią wrażenie.
Wrócę do nich, wiem gdzie są!

Owady są na maksa wdzięcznymi obiektami.
Ich skomplikowana, imponująca budowa, kolory i biografie przyprawiają o zawrót głowy.

 To leśna osa - żartów nie ma, ale nie mogłem sobie odmówić sesji :)


 Co za kudłacz! Nie znam się na owadach, nie umiem powiedzieć czy to przedstawiciel pszczolinkowatych czy nie. Jeżeli ktoś z Was ma taką wiedzę, chętnie się dowiem kto zacz.


 No one wprawdzie zawisają w powietrzu ale i tak próba sfotografowania go w locie zajęła mi ok. pół godziny. A to głównie dlatego, że uparłem się, że nie zrobię zdjęcia na tle niebieskiego nieba i już.
Chciałem, by w tle zamajaczył las, a wtedy focus głupiał i tak to Panie o! :)


 Ważki nigdy nie przestaną mnie zadziwiać.


 To zieleńczyk ostrężyniec - kiedyś już o nim pisałem. Małe zielonometaliczne cudko, nerwowo poruszające się z rośliny na roślinę. Zawsze nisko nad podszytem. Mienią się w słońcu niebywale.


No i mamy sedno tej opowieści!
Udało mi się sfotografować szklarnika leśnego, jedną z najpiękniejszych ważek w trakcie konsumowania ofiary.
 To co zwróciło moją uwagę, to ważka, tak jak większość drapieżników z wyższych szczebli ewolucyjnych, trzyma swoja ofiarę za "gardło"!
Piszę gardło w cudzysłowiu, bo przyznam nie wiem, czy w przypadku owadów można tak to określić. 


Tu wyraźnie widać odwłok ofiary.
Cieszą mnie te zdjęcia. To wyjątkowa pora by nacieszyć się bogactwem przyrody. Potem pozostaje już tylko gruby zwierz :)

Przyznacie, że widok owada utytłanego w pyłkach robi wrażenie :)
Niezwykle interesujący świat. Będę do niego zaglądał.

Żeby nie było, że tylko owady, wstawiam zdjęcie, które bardzo na mnie działa, a które zrobiłem w sobotę.
To jest ten klimat i to światło, które bardzo lubię. To prawdopodobnie pierwiosnek, głowy nie dam.
Niestety zajęty zdjęciem, nie skupiłem się na odgłosie i go nie zapamiętałem - mój błąd! Tak czy siak, to jeden z pokrzewkowatych. :)

15 komentarzy:

  1. Robaczki w lesie tyż ważne i swoją rolę mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ważne, a nawet bezwzględnie ważne i konieczne. :)

      Usuń
  2. Niezwykle interesujący wpis. Najpiękniejszy jednak śpiewający ptaszek :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pocieszę... zaczną się jeszcze strzyżaki! To dopiero będzie jatka! Aż mnie ciarki przeszły na myśl o połączeniu masa komarów+masa skrzyżaków. Dlatego wolę las zimą... to, że widoczność jest lepsza, to jeszcze nie ma tych uprzykrzaczów życia. Jednak inne owady uwielbiam. Intryguje mnie zawsze ich budowa, funcjonowanie. Świat makro, jest taki jakby z innej planety. Jak z Avatara... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wiem niestety i mam tego świadomość. Te zarazy to dopiero potrafią dopiec :)

      Usuń
  4. Uwielbiam podglądać owadzi świat, ale nie jestem aż tak zdesperowana, żeby włazić do lasu w porze monsunowej! Podziwiam Twoją determinację, dzięki której my z bezpiecznej odległości możemy oglądać te fascynujące stworzenia :). Zdjęcia cudowne, jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jak miło! Zawsze obawiam się, że gdy napisze o owadach, kobiety pierwsze krzykną VETO! :)
      Dziękuję za opinie o zdjęciach :)

      Usuń
    2. Jak zaczniesz fotografować takie bardzo robalowate robale, to dopiero wtedy będę krzyczeć VETO! Owady, a nawet pająki, (na fotkach) mile widziane :)))

      Usuń
    3. Mam serię larw w kokonie pajęczynowym ale się nie zdecydowałem na publikację :)

      Usuń
  5. Oj tak, zaczną się strzyżaki i gzy przy polach, i muchy końskie, dopiero wtedy będzie jazda bez trzymanki :p zdjęcie w locie - super ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szok i niedowierzanie - wpis o owadach :-) Bardzo ladnie je sfotografowales i to w dodatku takie, ktorych ja na oczy nie widzialem. Zazdroszcze. Fajnie, ze temat Cie wciaga - licze na wiecej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, słowa uznania od Mistrza w fotografowaniu owadów to jest coś! :) Cholernie wciąga mnie ten niesamowity, cudowny świat. Wiesz łatwiej by mi było pozostać przy ssakach, bo na nich się znam,ale fotografowanie i poznawanie "nowego świata" jest takie wciągające :)

      Usuń