wtorek, 28 sierpnia 2018

kozioł w ostatnich i pierwszych promieniach

Po ostatnim spotkaniu z wilkiem udało mi się odzyskać równowagę emocjonalną, co oznacza tylko tyle, że życie wróciło na swoje tory - ponownie wyruszyłem w teren.
Wczorajszy wieczór spędziłem na pięknych warmińskich łąkach.
Przedzierałem się przez chaszcze i krzaczory myśląc głównie o kleszczach, a potem dopiero o tym co zobaczę. I to była kolejność pozbawiona sensu, bo kleszcze atakują człowieka bez względu na to czy o nich myśli czy nie. One jakby nie analizują naszych myśli. Szkoda, bo gdyby wiedziały co o nich myślę, nie miałyby odwagi mnie zaczepiać.
Zapadał zmrok. Na moim karku i policzkach, co i rusz lądowały największe strzyżaki jakie widziałem do tej pory. Idąc do celu pokonałem dwa rowy melioracyjne i jedyne co było korzystne, podmokłe zwykle łąki, tym razem były suche. Nie zbierały się też wieczorne mgły i trawa nie pokrywał się rosą. Chociaż to!

Zbliżałem się do pierwszej grupy krzaków.
Okazało się, że  w przepięknych okolicznościach przyrody czekał na mnie koziołek.

Otoczony jesiennym kwieciem, połyskiwał w ostatnich poświatach dnia. Aparat lubi te porę. Pogłębia kolory i nasyca je gubiąc przesadne kontrasty.

Postanowiłem wrócić tu dziś i to przed świtem.
Z niezwykłą radością fotografowałem jelenie, których nie zobaczyłbym gdyby nie wspięły się na porębową górę i nie stanęły na tle nieba. Niebo zawsze, nawet w nocy, jest ekranem, na tle którego coś daje się zauważyć. Kontur, plamę ale zawsze coś.

 Młody, niespełna trzyletni byczek, nie odegra roli w tym sezonie godowym, ale w mojej sesji fotograficznej i owszem.

Jakby co, pod szyją łani są uszy kolejnej damy.


 Zrobiłem im wiele zdjęć ale tego nie mogłem nie pokazać. :)


Zaprezentowały mi niezwykle fotogeniczny teatr cieni. Migawka grzała się, a ja cichutko powiedziałem do siebie - i już dla tych zdjęć warto było wstać rano. (3.40!)

Byki na polankę nie wyszły i to jest piękne, bo zostałem "na głodzie" dzięki czemu jutro rano ponownie będę miał co robić :)))

Do rzeczonej polanki zbliżałem się wciąż lekko po omacku. Mimo to, czopki i pręciki siatkówki moich oczu zarejestrowały jakiś ruch.
Okazało się, że przede mną pasa się trzy kozły.
No rewelacja!


 Tego udało mi się (niechcący) uwiecznić podczas szczekania.
Było wystarczająco ciemno, by nie mogły odkryć źródła ich niepokoju.



Stały w pewnych odległościach od siebie, nie mogłem ich "złapać" w jednym kadrze, więc nagrałem filmik. Dzięki temu można posłuchać ich szczekania :)

FILM:

Kolejny piękny warmiński poranek kończył się. Trzeba wracać do pracy ... też pięknej :)

14 komentarzy:

  1. Te natrętne owady odstraszyłyby mnie jednak od spacerów w lesie o takich porach dnia. Dlatego jestem Ci bardzo wdzięczna za to co robisz, Krzysztofie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już wiele razy chciałem się poddać procesowi laminowania :)))

      Usuń
    2. Wątpię, czy laminowanie by pomogło :-)

      Usuń
  2. Ja tam uważam obecność owadów za atrakcję. Kiedy nie boli, łapię się na myśli, że może już nie żyję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin jak się okazało, ma dopiero co stwierdzoną boreliozę. Lekarz powiedział, że krętki borelii są przenoszone nie tylko przez kleszcze ale przez wszystkie owady kłujące, komary, gzy itd. Jakoś wolałbym, żeby te owady nie uatrakcyjniały moich wyjść :)

      Usuń
    2. Fajny wypad, zdjecia naturalnie też. Zaniepokoiła mnie ta borelioza... Czy chodzi o Marcina Warmińskiego?
      Pozdrawiam, Przemek Chróściewicz.

      Usuń
    3. Przemku, chyba nie mogę wskazać konkretnej osoby, być może nie życzyłaby sobie, przepraszam :)

      Usuń
  3. Filmik super ... ja muszę powiedzieć, że u nas w kwestii tych wszystkich natrętnych owadów jest znacznie lepiej niż w zeszłym roku ... ale u nas susza nieziemska w tym roku jest :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owadów jest znacznie mniej niż rok temu ale mimo wszystko dokuczają :)

      Usuń
  4. Mi się dzisiaj najbardziej poranne jelenie na tle nieba podobają. Trzecie zdjęcie z kolei z tej konkretnej serii mogłoby być świetną okładką do jakiejś książki albo podobnego wytworu. Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciszy mnie Twój wybór, szczególnie pomysł na to zdjęcie :)

      Usuń
  5. Koziołki wyglądają tu trochę jak... pawiany... bo mają takie niebieskie twarze :D Czy dobrze zgaduje że one zaczynają juz zmieniać futerko na zimowe (i zaczynają od głowy własnie)? Bo wydaje mi się że jeszcze na zdjęciach pare tygodni temu nie miały takich kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, gdy robi się zdjęcia przy bardzo małej ilości światła, w powietrzu jest dużo widma niebieskiego i aparat to widzi i tak interpretuje.

      Usuń