sobota, 8 września 2018

Locha i wycin ...

... a może nawet odyniec.
Cholera wie, przeszedł nieco dalej od lochy. Słońce w liściastym lesie płata figle. Ogólnie panuje pomroczność i do tego ciemna, a tam gdzie dostanie się światło, panuje reflektorowość jasna!
Nie ma mocnych by zrobić poprawną fotę, w dodatku rozświetlone liście robią za zielony filtr.
Ale locha!
Locha i owszem, pokaźna, charakterologicznie wyrazista, fukała jak najęta do tej właśnie czynności.
Odchodziła ponad 50 metrów i ciągle słyszałem jej przyjemny dla ucha lecz groźny pomruk i fukanie.

 Przyznacie spojrzenie dość głęboko zapadające w pamięć :) Coś między - "i czego ty tu chłopcze szukasz?", a "Idźże chłoptasiu, bo ci pokażę jak ciężko wspinać się na graby!" :)
Oczywiście nie sądzę, żeby tak myślała, ale fakt, że była wyżej ode mnie, mimowolnie odebrałem jako dominację.

 Widok jej umięśnionego boku w ogóle mnie nie uspokoił :)


A co my tu mamy pod brzuchem?!? Pędzel, dobrze widzę??? Coś mu tam wystaje z pyska, więc być może to już nawet odyniec, ale pewniej będzie, gdy uznam go za wycina, czyli czteroletniego samca.
W związku z dywanowym nalotem głupoty decydentów od ASF, pałających chęcią eksterminacji tego pięknego i niezbędnego gatunku, spotkanie z dzikami traktuję jako coś szczególnego.
Sądzę, że cena za brak dzików będzie zaskakująca. Nie wyobrażam sobie zdrowego lasu bez nich. Nikt za nie nie zrobi tego wszystkiego. Napowietrzania gleby, wyjadania pędraków, zakopywania nasion (odnowienia naturalne) i wielu, wielu innych korzyści.

Przy okazji, gdy już jesteśmy przy dzikach. Walka z ASF przy pomocy zdziesiątkowania populacji dzików, kojarzy mi się, z próbą ograniczenia rasizmu przez wymordowanie kolorowych ras ... Przepraszam, że tak drastycznie ale dokładnie tak to widzę. Nie będzie innych ras niż biała, nie będzie rasizmu, si!
Niniejszym składam gratulacje decydentom za zrozumienie rzeczywistych przyczyn rozprzestrzeniania się ASF w Polsce :)))))
Śmieję się, ale to nerwośmiech.
To tak jakby winą za rozprzestrzenianie się grypy oskarżyć ludzi, którzy na nią zachorowali!

No ale uspokój się Mikunda, wracamy do lasu!

Po naprawdę sporych staraniach, "dokopałem się" też do jeleni.
Spotkałem je w sporej odległości, ale ponieważ w wielogatunkowym, pięknym starym lesie, powstały sympatyczne zdjęcia środowiskowe.

 Te dwa wariaty szły razem, szły i nagle dziabach i zaczęły się tłuc. Niestety dotarł do mnie tylko efekt dźwiękowy.

 Hej, widzieliście kiedyś dłuższą tykę szpicaka???


I kolejny brat.

No i tak to niby nic, a jednak zawsze coś ;)

14 komentarzy:

  1. Nie byle co to "coś":)) Piękna ta pierwsza fota chociaż na drugiej żebra, ale jak ciągle trzeba uciekać to i przytyć nie ma kiedy. Popatrz, że kiedyś nie było takiego wstrętu do myśliwych. No ale jak nabrali dla kasy różnej maści tałatajstwa jak np, jeden Twój wilkowy komentator z fb to nie ma dziwne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz ja nawet nie do myśliwych piję, a do tych, którzy podejmują dla nich decyzje. Myśliwi to tylko narzędzie - organ wykonawczy. Ktoś skrzętnie wykorzystuje ich pasję do strzelania :)

      Usuń
    2. Grazynko pozdrawiam!!!

      Usuń
    3. Wiesz jak to jest, rączka, rączkę... Depopulacja to pomysł bodaj Sawickiego z poprzedniej ekipy, ale grubą kasę za strzelanie wykombinował chyba ten kwiat sosnowy czy świerkowy. Jedno jest pewne jak ktoś ma rozum i choćby resztki serca nie przykłada do tego ręki. Dobrzy, że jest strefa bez strzelania. Moje pastwisko nawiedzają regularnie i lubią pospać w końskim oborniku:))
      PS
      Ja tez pozdrawiam Grażynko!!!

      Usuń
    4. prawda ale niestety jest też wielu, którym w to graj.

      Usuń
  2. Mieszkam przy lasku kabackim w Warszawie...dziki dochodzily az pod bloki do chodnikow i ryly sobie ich pobocza..bardzp sie z tego cieszylam i z satysfakcja notowalam kazda zryte miejsce...w lasku tez bylo mnostwo znakow ich dzialalnosci..i nagle nic, ani znaku... wytrzebiono wszystkie... chociaz w tych dniach idac przez las do ogrodu botanicznego w Powsinie...hurra! jakies niesmiale ich slady byly widoczne! celebruje to do dzis!!!
    Locha dorodna! zawsze czekam na Twoje zdjecia i nie moge sie nadziwic, ze masz tyle tego zwierza w poblizu. pozdrawiam serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuję :) Wiem, gdy tak często publikuję, może się wydawać, że u nas to wystarczy wyjść przed dom i zwierz sam się fotografuje :) zwierza mamy tyle co wszędzie, tylko sporo czasu im poświęcam. Cieszę się, że w Kabackim są jeszcze dziki! Za głośno nie rozpowiadaj.

      Usuń
  3. na tym pierwszym zdjęciu wygląda nawet uroczo :) Nie takie znowu nic, las stał się przepiękną sceną a i aktorzy niczego sobie :) ..
    Ostatnie zdjęcie przepięknie obrazuje potężność lasu ...i jeszcze ten złoty krok akcentowy jesieni... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo ona była urocza, nawet bardzo, tylko fukała :)

      Usuń
    2. uroczy to był koziołek :p
      hmm...fukała? grzmiała jak burza rozbiegająca się ze wzgórza 🙃 Niezapomniane spotkanie :)

      Usuń
    3. bliskie spotkania z dużym dzikiem, zwykle zapadają w pamięć :)

      Usuń
  4. Dlaczego mam wrażenie, że na pierwszym zdjęciu ten dzik jest smutny ... ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lekko przekrzywiona głowa, te okulary wokół oczu i tak wyszło ale ona nie była smutna, raczej wkurzona :)

      Usuń
  5. Najłatwiej jest odstrzelić zwierzę, gdy ma się z nim "problem". Pewnie dlatego niektórzy ten sposób tak uwielbiają stosować... A ja nie wyobrażam sobie zniknięcia dzików. Może pokolenia, które po nas nadejdą i zobaczą cały ten syf, jaki w przyrodzie zrobiliśmy, zrozumieją że jej niszczenie jest wielkim błędem. Wtedy jednak będzie już za późno.

    OdpowiedzUsuń