niedziela, 3 grudnia 2017

Cztery metry od kruków!

Wczoraj w jednym miejscu zauważyłem tzw. zestrzał, czyli miejsce, w którym zwierzyna otrzymała najczęściej śmiertelny strzał od myśliwego.
To był raczej strzał w serce, było sporo krwi i ślady po agonii, czyli jak to myśliwi sprytnie określają, zwierzę spisało tu testament.
Swoją drogą, łowieckie eufemizmy sprytnie kamuflują brutalną rzeczywistość tej pasji.

Przyjrzyjmy się kilku wybranym eufemizmom:

1. POZYSKAĆ ZWIERZĘ - ZABIĆ, ZASTRZELIĆ
2. FARBA - KREW
3. IDZIEMY PO PIESKA - IDZIEMY ZABIĆ WILKA
4. STRZAŁ NA MIĘKKIE - CHYBIONY STRZAŁ W EFEKCIE KTÓREGO ZWIERZĘ MA ROZSZARPANE WNĘTRZNOŚCI I DŁUGO KONA NA SKUTEK WEWNĘTRZNEGO KRWAWIENIA.
5. PISAĆ TESTAMENT - KONAĆ/BYĆ W AGONII (ZWIERZĘ KONAJĄC WIERZGA KOŃCZYNAMI, STĄD TO NIEZWYKLE LITERACKIE SKOJARZENIE Z PISANIEM.
6. FARBOWAĆ, ZWIERZĘ FARBUJE - KRWAWIĆ, ZWIERZĘ KRWAWI
7. DZIK ZROLOWAŁ - DZIK KOZIOŁKOWAŁ PO STRZALE
8. DOCHODZENIE POSTRZAŁKA - SZUKANIE ZRANIONEJ ZWIERZYNY W CELU JEJ DOBICIA

Mógłbym tak długo ale dziś nie mam na celu rozprawiać się z myśliwymi.
Po prostu zastanawiam się na ile oni sami mają świadomość tej automanipulacji. To takie samozamydlanie oczu. Znacznie lżej się zasypia po pozyskaniu czterech dzików, niż po ich zabiciu.
Ciekawiej się wypada przy rodzinnym stole, gdy po strzale ranne zwierzę farbowało, a nie broczyło krwią.
Ot takie tam spryciulki mamy z tymi karabinami :)


Mleko się rozlało, dla mnie takie znalezisko to wprawdzie niechciany, ale jednak prezent.
Skoro już znalazłem śnieg zafarbowany krwią, byłem pewny, że kruki też znajdą to miejsce.
Było bardzo wcześnie rano.
Pod nieuwagę czarnej braci wślizgnąłem się pod gęsty świerk. Miejscówa jak marzenie.
Kilka ciasno rosnących świerków utworzyło idealną czatownię.
Ledwo się umościłem, a już usłyszałem nad głową charakterystyczny świst kruczych skrzydeł.
Trochę za szybko!
Nie zdążyłem ani się domaskować, ani przygotować istotnej dla jakości zdjęć, szczeliny między gałązkami.
Trudno, musiałem pójść na żywioł i robić zdjęcia szukając obiektu i ostrości mimo ażuru dzielących nas gałęzi.
To naturalny filtr zmiękczający, więc zdjęcia są jakie są, ale kruki siadły 4 metry ode mnie :)
Pal diabli foty, byłem blisko moich najukochańszych ptaków!
Byłem w euforii.




Zmarzłem jak diabli i po niemal dwóch godzinach wypełzłem z ukrycia.
Niestety za wcześnie. Gdybym wytrzymał nieco dłużej, miałbym jeszcze dwa myszołowy, a tak popatrzyłem tylko jak odlatują spłoszone moim się objawieniem nagłym i spodkrzacznym :)

A ranek ... ranek był bajeczny!
To miejsce, które mijam ilekroć jadę w tę stronę, inspiruje mnie od lat nieprzerwanie i zaskakuje za każdym razem.


Sarna i dwa koziołki. Ponieważ to młodziaki, mają jeszcze te swoje parościątka :)



20 komentarzy:

  1. A mnie się właśnie takie zdjęcia zza abażuru gałęzi, z naturalnym filtrem zmiękczającym podobają. Są takie naturalne. ;) Cudne zdjęcia i przygoda! Moim zdaniem dla tych zdjęć i obserwacji absolutnie było warto mrozić cztery litery. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, dla kruków mógłbym tam siedzieć dłużej, ale nie chciałem spalić tego miejsca, wolałem wyjść po kilku fotach. Muszę dopracować to miejsce i wtedy może coś jeszcze się trafi. Cieszę się, że zdjęcia przypadły Ci do gustu :) Dzięki.

      Usuń
  2. Nie dziwię się. Kruki to kruki. Nie ma to tamto:-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia kruków świetne. Ale najważniejsze są emocje towarzyszące spotkaniu. To mogę sobie tylko wyobrazić :-) Ja oglądałam dzisiaj stada kaczek na Zbiorniku Rydzyna, ale z daleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda obserwacja jest wyjątkowa o ile budzimy do niej emocje czy wręcz świadomość.

      Usuń
  4. Portreciki wyszły Szanownemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękować, dziękować i pozdrawiać serdecznie wierną Czytelniczkę :) Tzn. On Ją pozdrawia, czyli ... ja Ciebie ;)
      p.s.
      kawy jeszcze nie piłem i mi się styl nie kalibruje!

      Usuń
  5. "Idziemy po pieska" - odrażające... Ludzki mózg bardzo lubi chować prawdę pod sprytnymi słówkami, w hodowli zwierząt rzeźnych chore sztuki których się nie opłaca leczyć też się "brakuje" tudzież "zeruje", no bo przecież nie zabija. Lepiej też się świnie /krowy wywozi do "ubojni" niż do "rzeźni", to pierwsze lepiej brzmi.

    Pierwsze zdjęcie kruczyska - przepiękne, uwielbiam! Ma niesamowicie urodziwy profil <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem niestety. Z wykształcenia jestem hodowcą ...
      Cieszę się na te kruki :)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcie kruków i piękne ptaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są piękne, fakt! Aż szkoda, że tak rzadko udaje się być tak blisko. :)

      Usuń
  7. Oko w oko z krukiem! Rzec można - studium portretowe. Przepiękne! A pejzażyki tak cudne, że aż nierealne się wydają :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fakt, przyroda potrafi zaskoczyć. Tym bardziej, że jak pisałem, ten pejzaż każdego dnia, o każdej godzinie jest inny.

      Usuń
  8. Być tak blisko kruka i nie spanikować,super zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka bliskość przedstawicieli ukochanego gatunku zawsze wywołuje silne emocje, na szczęście odległe od paniki :)

      Usuń
  9. Blisko ... baaaaardzo blisko ... mogłeś ich zapytać co o tym wszystkim sądzą ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze? pytałem :) rozmawiam nawet z drzewami, to kruków bym nie zapytał! ;)

      Usuń